I kto tu teraz rządzi?

Przed zabiegiem zawsze jest chwila na rozmowę z pacjentem, w czasie której zadajemy mu sakramentalne pytanie: czyja to była inicjatywa? W sześćdziesięciu procentach za pomysł poddania się wazektomii odpowiadały
kobiety.


Nie byłem świadkiem takiej rozmowy, ale na podstawie obserwacji par w poczekalni mogę ją odtworzyć z dużym prawdopodobieństwem.

Nazwijmy naszych bohaterów Barbarą i Marianem, jak w reklamie Media Markt.
– Marian, koleżanka mi powiedziała, że jej mąż pojechał do doktora na wazektomię. Nie musi już brać pigułek.
– A na co brał?
– Nie on, ona.
– A ona na co?
– Na niego.
– Oj Barbara, co ty gadasz. Jak brała pigułki na niego?
– No brała, jak się kogoś kocha i się z nim żyje, to się bierze i truje.
– Kogo truje? Własnego męża truje? Kryminałów się naoglądała?
– Co ty gadasz? Nie chciała ciąży.
– Nie chciała ciąży i truła męża.
– Nie męża, tylko siebie. Jak ja. Też się truję dla ciebie.
– Dla mnie się trujesz? Trzymajcie mnie, bo zaraz odlecę.
– Za duży masz brzuch. Nie odlecisz. Też chcę być zdrowa.
– Noś kalosze w deszcz. Nie zachorujesz.
– Alei ty dowcipny. Po pigułkach mogę zachorować. Dobrze, powiem krótko. Jedziesz do wspaniałego doktora od wazektomii.
– Lepiej do szewca. But mi klapie.
– Żebym ciebie nie klapnęła. Doktor to zrobił dla kobiet. Podwiąże ci tylko nasieniowody.
– Tylko podwiąże nasieniowody? Jestem zachwycony. Zaraz zatańczę.
– Żebyś się nie potknął.
– Zrób lepiej obiad. Będzie mi nasieniowody wiązać. Wymyślili po pijanemu.
– A potem będziesz żył długo i szczęśliwie.
– Z podwiązanymi nasieniowodami? Sama sobie żyj. Może lepiej od razu podwiązać jaja?
– Jak dziecko, jak dziecko.
– Może lepiej pójść do weterynarza. Jak pracuje z kurami, zna się na jajkach, jak nikt.
– Szkoda gadania. Obiad masz z głowy, śpisz na wycieraczce i jeszcze masz na karku prokuratora.
– To teraz prokurator jaja podwiązuje?
– Wsadza za zamiar popełnienie zbrodni. Posiedzisz sobie.
– Chyba na nocniku.
– Inaczej zaśpiewasz. Posiedzisz za usiłowanie morderstwa z premedytacją.
– Ale ci odbiło. W pracy też mi koleżanki mówiły, że po takim podwiązaniu koty mają lepsze futro. Sztywne. Jak one mówiły. Wazekotomia czy coś.
– Nie zawracaj kota ogonem. Nie żadna wazekotomia, tylko wazektomia, i nie na koty, tylko na ciebie. Robisz badania i jedziesz.
– Już cię zapisałam. Zaoszczędzisz na grabarzu.
– Kto się przekręcił?
– Ja się przekręcę po pigułkach.
– E tam. Ubezpieczenia zwraca za pogrzeb.
– Mnie zwróci, jak ci łeb rozbiję. Bierzesz odpowiedzialność za moje zdrowie. Jasne?
– Jak w rodzinnym grobie.
– I dobrze. Pogadamy po zabiegu. Jak się boisz, pojadę z tobą.
– Lepiej pojadę, bo mi jeszcze nawiejesz po drodze. Masz się ogolić i zrobić badania. Papiery wypełnię za ciebie. Byków narobisz. Będę się za ciebie wstydziła.