Wazektomia jest wyzwoleniem od strachu przed niechcianą ciążą

Zacznijmy ustosunkowanie się do tego twierdzenie dość przewrotnie, od radości z powodu zdrowych dziąseł i pięknych zębów.

Co ma jedno do drugiego? To przecież dwa różne światy, a przynajmniej nasieniowody są na dole tułowia, a zęby powyżej szyi. Dzieli je odległość całego tułowia i jeszcze cała szyja. Otóż ma, i nie są to opowiastki dla dzieci, które nie chcą myć ząbków.

Seks bez stuprocentowego zabezpieczenia jest stresogenny, a stres można określić terminem: wampir organizmu. Stale wysysa z nas energię, a niczemu konkretnemu nie służy. Życie w stałym stresie jest czynnikiem ze wszech miar szkodliwym. Jedynie nas osłabia, nie niosąc ze sobą żadnej pozytywnej treści. Co się dzieje ze słabym organizmem? Odpowiedź jest zawarta w starym przysłowiu: Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Nasze osłabione ciało przypomina pochyłe drzewo, a "kozami" są wszelkiego rodzaju: bakterie, wirusy, rikecje, pasożyty i inne paskudy. Od mocnego organizmu odbijają się jak piłeczki pingpongowe, a w słaby wkręcają się jak korkociąg w korek. Agresorzy atakują najsłabsze organy: zęby, żołądek, nerki, oskrzela, lokując się tam, gdzie mogą rozwinąć swoją chorobotwórczą wegetację.

Badania nad wpływem stresu postseksualnego prowadzono w purytańskim Royal Medical School w Londynie i na Uniwersytecie Południowa Karolina, co zaowocowało zaleceniami ograniczenia uprawiania seksu. Argumentacja była jednostronna: jeżeli po seksie, który nie służy jedynie prokreacji, biegnie się truchtem do najbliższego dentysty albo mdleje na ulicy z powodu duszności, to świadczy to o karze, jaka spotyka rozpustników, grzmieli utytułowani nawiedzeni moraliści.

Przypominam o tym epizodzie obyczajowym jedynie jako ciekawostce sprzed lat. Radykalne usunięcie strachu przed nieplanowaną ciążą kieruje zwolenników wydumanej czystości seksualnej do obyczajowego lamusa.